W dniach od 18 do 20 marca 2022r. w Warszawie odbyła się Oaza Modlitwy Centralnej Diakonii Modlitwy pod hasłem "W drodze ku dojrzałości". Prowadził ją moderator Centalnej Diakonii Modlitwy - ks. Bartosz Jankowski oraz psycholog - Joanna Dyduch. Zajęcia miały bardzo ciekawy, dynamiczny przebieg. Po krótkich wprowadzeniach do poszczególnych tematów prowadząca zaangażowała uczestników w aktywizujace wszystkich warsztaty. Mogliśmy spróbować samodzielnie ocenić stan naszej dojrzałości. Zastanawialiśmy się, czy potrafimy odkrywać i nazywać nasze emocje oraz identyfikować ich przyczyny. Definiowaliśmy swoje słabe i mocne strony. Obserwowaliśmy, jak funkcjonujemy w stresie. Badaliśmy samych siebie, czy mamy wewnętrzne przekonanie o własnej kompetencji i zdolności do poradzenia sobie w trudnej sytuacji. Czy mamy naturalną (ale nie naiwną) ufność wobec innych osób? Czy umiemy poprosić o pomoc (po trafnym określeniu z czym poradzimy sobie sami, a w czym potrzebujemy wsparcia)? Kolejnym zagadnieniem była diagnoza świadomości własnych potrzeb i umiejętności ich zaspokajania. Intrygującym okazało się doświadczenie, co dzieje się z naszymi emocjami, gdy próbujemy przestać kontrolować rzeczywistość. Uczyliśmy się też dojrzale odpoczywać. Odkrywaliśmy, czy potrafimy odnaleźć się w samotności i wobec innych osób. Przypatrywaliśmy się, czy jesteśmy pogodzeni z historią własnego życia. Czy rozumiemy jej konsekwencje i je akceptujemy? Zastanawialiśmy się, na czym budujemy poczucie własnej wartości? Jaki jest poziom naszej asertywności? Czy w relacjach skośnych nie jesteśmy zbyt surowi wobec podwładnych, ani zbyt ulegli wobec przełożonych? Jak budujemy relacje równorzędne np. przyjaźń? Czy obserwujemy u siebie zdolność wspierania emocjonalnego (empatii)? Jak radzimy sobie z budowaniem bliskości w codzienności? Czy chcemy/potrafimy "być dla" innych osób? Tajemnicą sukcesu tych zajęć był fakt, że prowadząca skupiła się na pozytywnych cechach dojrzałości, a nie na patologicznych przykładach jej braku. Nikt z uczestników nie poczuł się więc przygnębiony nadmiarem swoich niedociągnięć, a wręcz przeciwnie - każdy był zmotywowany do dalszego rozwoju swojej osobowości. Pracy psychologicznej towarzyszyła oczywiście spora dawka modlitwy liturgicznej, wspólnotowej i osobistej, co umożliwiało otwarcie serc na potrzebne w tym czasie łaski. To był dobry, Boży czas w "Dobrym Miejscu" (jak trafnie nazwano ośrodek, w którym przebywaliśmy). Już teraz z niecierpliwością czekamy na kolejną, jesienną OM CDM. Ola S.
Świadectwo:
Mówi się, że człowiek składa się ze sfer: duchowej, psychicznej i fizycznej i Bóg w czasie Oazy Modlitwy w której uczestniczyłam zatroszczył się o każdą z nich. W czasie tych króciutkich rekolekcji wypoczęłam, Bóg zatroszczył się o odpowiednią ilość snu dla mnie, bym miała siły uczestniczyć we wszystkich punktach, ale też wrócić z nowymi siłami do pracy. W programie Oazy Modlitwy były warsztaty psychologiczne, dzięki którym mogłam poznawać siebie , to kim jestem i jaka jestem oraz to ile pracy przede mną by stawać się coraz dojrzalszym człowiekiem, a wszystko to odbywało się z poczuciem Ojcowskiej miłości, takie stawanie w prawdzie o sobie i uczenie się akceptacji siebie, bez załamania a wręcz z nadzieją, że Bóg poprowadzi mnie ku rozwojowi. To co też dla mnie ważne, Pan zatroszczył się o moje poczucie bezpieczeństwa, żebym potrafiła otwierać się na innych i dzielić się swoim życiem w trakcie pracy warsztatowej. Uwieńczeniem wszystkich treści i warsztatów był czas modlitewny, w którym mogłam stanąć przed Ojcem ze wszystkimi odkryciami tego czasu i przemyśleniami, zwłaszcza tymi trudnymi dotyczącymi mojej osoby. To był czas oddawania Bogu tych wszystkich spraw, dzięki czemu wstępował w moje serce pokój, że nie jestem w tym wszystkim sama, ale że jest On, mój Pan, który się tym wszystkim zajmie. Ta Oaza Modlitwy, była dla mnie częścią procesu poznawania siebie, który Bóg rozpoczął u mnie już jakiś czas temu, teraz wszystko Mu zawierzyłam i wyjechałam z tych rekolekcji z wielkim poczuciem Bożej obecności, pokoju i radości.
Chwała Panu
Malwina
>> Zdjęcia - Relacja i świadectwo z Wiosennej Oazy Modlitwy CDM 18-20.03.2022
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
To był długo wyczekiwany wyjazd, bardzo pragnąłem poczuć siłę wspólnoty i jedność z Panem Bogiem. Od początku rekolekcji miałem w głowie myśli pełnego zjednoczenia się z Panem. Poczułem, że Jezus mnie KOCHA zawsze tak samo, a u mnie z tym różnie. Od pierwszego dnia miałem wielkie pragnienie zajrzenia w głąb swojego serca. Duch św. tak mną pokierował, że poczułem się szczęśliwy Panem Bogiem. Wielka jedność i radość wszystkich uczestników oazy zachęcała do pogłębienia duchowości, o której rozmawialiśmy.
Podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem poczułem wielką łączność i przynależność z Panem Bogiem. Dosłownie trzymał mnie za rękę. To uczucie powraca do mnie i daje siłę na każdy kolejny dzień. Ten krótki czas oazy połączony z 28 rocznicą ślubu, jaką w tych dniach przeżywaliśmy wspólnie z małżonką, był dla mnie wielkim pogłębieniem mojej wiary i nowego przylgnięcia do Boga oraz radością i mocą sakramentu małżeństwa. Pan Bóg "Starszy Gość" dlatego wie, co jest dla mnie dobre, ale też jednocześnie mówi : "Niczego nie oczekujcie, ale wszystkiego się spodziewajcie".
Chwała Panu! Darek
Mam na imię Stanisław, wraz z moją żoną Bożeną w dniach 25-27 października 2019 byliśmy uczestnikami Oazy Modlitwy CDM. Rekolekcje odbywały się w Warszawie. Dla mnie osobiście był to czas szczególnej łaski, ponieważ od jakiegoś czasu poszukuje diakonii dla siebie. Te rekolekcje po raz kolejny pokazały mi, że diakonia modlitwy jest dla mnie.
W moim życiu modlitwa odgrywa bardzo ważną role, na modlitwie czuję się dobrze. Treści, które usłyszałem na rekolekcjach dotyczące modlitwy, w szczególności modlitwy uwielbienia oraz sposób przekazu ks. Andrzeja, ton jego głosu, gesty rąk pozwalały mi chłonąć te treści tak, jak gąbka wodę. Spróbuję przekazać te treści, które najbardziej mnie dotknęły. Nauczyłem się, że wiara jest jak talent, który trzeba pielęgnować, ćwiczyć, rozwijać. Wiara jest „ważniejsza” od modlitwy, natomiast modlitwa służy wierze, wyraża wiarę, jest jej konsekwencją. Modlitwa to nie jest żebranie, jest to pełne zaufanie Bogu. Modlitwa bez wiary jest jak świeca bez oliwy, na modlitwie nie ma miejsca na lęk. Modlitwa jest narzędziem, które uwalnia, robi przestrzeń dla Ducha Świętego.
Głęboko w sercu zapadło mi takie stwierdzenia. „Nie bójmy się nic nie mieć w głowie”. W oderwaniu się od wszelkich uzależnień najlepiej służy modlitwa uwielbienia, z którą u mnie do tej pory nie było najlepiej. Jeżeli chcesz uwielbiać Boga nie bój się stracić twarzy, uwielbienie w rzeczach niemożliwych, uwielbienie poprzedza zwycięstwo na przykładzie Księgi Jozuego. Nic tak nas nie rozweseli, jak uwielbienie Boga, tylko Bóg daje pociechę. Mogę śmiało stwierdzić, że powinienem wraz z Maryją uwielbiać Boga za wielkie rzeczy, które uczynił w moim życiu osobistym jak i rodzinnym. Czymś nowym były dla mnie słowa, aby lepiej poznawać Boga niż jego wole. Poznawać Boga, siebie, świadomość celu, Chwała Boga i moje zbawienie. Nie sposób nie wspomnieć o dziedzinie estetycznej uwolnienia, abym starał się dbać o piękno swojej wiary, modlitwy, życia, abym mógł wyzwalać się z wszelkiej brzydoty, abym stawał się wrażliwy na piękno. Wielkim odkryciem było dla mnie to co dowiedziałem się o roli muzyki w liturgii, a szczególnie w czasie modlitwy. Muzyka nie jest upiększaczem ale pięknem, muzyka to pomost w moich relacjach z Bogiem, chroni w nas młodzieńczą świeżość. Przysłowiową wisienką na torcie było to, czego dowiedziałem się na temat tonu głosu w przekazie ewangelii, ale także w relacjach z drugim człowiekiem. Podniesiony ton głosu oddala od innych, stwarza dystans, ton powinien być łagodny ale pewny, nośny a nie głośny. (Boże to tak bardzo dla mnie).
Bogu niech będzie szczególna wdzięczność za ten czas łaski, za wspaniałych ludzi jakich mogłem spotkać, na czele z ks. Andrzejem i Dorotą. Za wszystkich tych, którzy pragną podążać tą samą drogą do Boga. Dążyć do zbawienia. Moim wielkim pragnieniem jest aby opowiadać o tym wszystkim co przeżyłem innym ludziom, aby nie pozostawić tego dla siebie. Proszę, dopomóż mi w tym dobry Boże.
Chwała Panu, Stanisław
W dniach 25-27.10 2019 w Szkole Katolickiej im. św. Franciszka w Warszawie odbyła się Jesienna Oaza Modlitwy CDM w temacie "Wolność Chrześcijańska". Przybyłych uczestników serdecznie witali Dorota Domańska i ks.Ryszard Nowak. Po zakwaterowaniu, wieczornej wieczerzy i zawiązaniu wspólnoty wszyscy zgromadzili się o godz. 21.00 na wspólnej Eucharystii, aby zawierzyć ten błogosławiony czas Jezusowi Chrystusowi naszemu Panu i Zbawicielowi. Rozważanie Ewangelii św. Łukasza 12, 54-59 wprowadziło całą wspólnotę w modlitewną atmosferę wyciszenia i otwarcia się na przyjęcie słowa Bożego.
W drugim dniu Oazy po porannym uwielbieniu Boga modlitwą jutrzni, odbyły się dwie konferencje poprowadzone przez ks. Andrzeja Daniewicza pallotyna.
"Siła i moc uwielbienia". Najwspanialszym i najpiękniejszym wzorem modlitwy uwielbienia jest Magnificat. Sama Maryja uczy nas jak uniżać się dla Jezusa Chrystusa, aby On mógł wzrastać. Oddanie Bogu chwały powoduje w nas "radość ducha", zawierzenie i posłuszeństwo, wzrasta postawa miłosierdzia co prowadzi do uwolnienia się z lęku .
"Modlitwa narzędziem rozeznawania duchowego". Poznanie Boga, a nie Jego woli, prowadzi nas do większej miłości. Poznanie siebie, pomaga zrozumieć czym jest namiętność, pasja, pożądanie, pragnienie, czystości intencji i wizji celu, jakim dla Chrześcijanina jest Wieczne Zbawienie.
Dzień trzeci rozpoczął się Eucharystią połączoną z Jutrznią. Konferencja dotyczyła roli muzyki w modlitwie. Ks. Andrzej jako praktyk i ekspert w tej dziedzinie nazwał muzykę drzwiami wieczernika. Podkreślił role doboru instrumentów, brzmienia i głośności, aby poprzez doznania artystyczne wzrastała nasza radość, młodzieńczość i wrażliwość na piękno. Muzyka jest wychowawcą uczuć, człowiek radosny to człowiek szczęśliwy, który pragnie ofiarować swój modlitewny dar dla Stwórcy w jak najpiękniejszej oprawie.
Uwieńczeniem rekolekcji była godzina świadectw, na której wszyscy dzielili się swoimi przeżyciami, wzrostem duchowym i postanowieniami, wszyscy wyrażali wielką wdzięczność organizatorom i posługującym za cudowny czas spędzony ze wspólnotą.
Chwała Panu, Barbara
"Wiosenne Oaza Modlitwy czyli spotkanie z Miłosiernym." Ten tytuł streszcza prawie wszystko, co wydarzyło się w ostatnich dniach Oktawy Wielkanocnej. Tematem Oazy Modlitwy nie było Boże Miłosierdzie- co mogłoby logicznie wynikać z terminu rekolekcji. Tematem był Miłosierny. Wydaje się, że to taki językowy niuans, prawie to samo, ale ta forma gramatyczna czyni dużą różnicę…
W centrum postawiony został Miłosierny Jezus. Jego dotyk był treścią konferencji wygłoszonych przez Joannę Raś w sobotę. Dotknięcie czyni czystym, zdrowym, wolnym, przywraca pokój. Dotyk to kontakt dwustronny, dlatego analizowaliśmy sceny, gdy to uczniowie dotykają Jezusa. Kluczowym tekstem było spotkanie Tomasza ze Zmartwychwstałym. Jezus nadal ma rany, one są znakiem rozpoznawczym dla uczniów. W tych ranach jest nasze uzdrowienie Nie cierpienie nas zbawiło, ale zbawiła nas Miłość Boga, która w tym cierpieniu została wyrażona.
W czasie Eucharystii i modlitwy osobistej doświadczaliśmy mocy Jego Słowa. Rozważając fragmenty opisujące ukazywanie się Zmartwychwstałego, mogliśmy utożsamiać się z uczniami spotykającymi Jezusa sercem w Serce. Podsumowaniem całodniowego słuchania była wieczorna modlitwa wspólnotowa, gdy spotykaliśmy Pana, który jest źródłem światła rozjaśniającego każdy mrok i życia zwyciężającego śmierć. Miłosierny przychodził ze swoim pokojem, mimo drzwi zamkniętych i uzdrawiał nasze życie…
Bądź miłosierny – to temat konferencji niedzielnej. Słuchaliśmy o Marii wylewającej olejek na stopy Jezusa. Zapach wypełnił cały dom. Był to zapach Miłości. Nie można kochać, gdy serce jest oddalone od Serca Boga. Ten problem przeżywał starszy brat z przypowieści o synu marnotrawnym. Nigdy nie odszedł od Ojca, ale była to pozorna bliskość. Aby moje serce było na wzór Serca Bożego potrzebny jest czas, gdy będę siedziała jak Maria u stóp Pana. Wtedy będzie możliwe okazywanie miłosierdzia sobie samemu i bliźnim.
Bycie miłosiernym wobec siebie wyraża się w szacunku do siebie samego, nie szukaniu cierpienia lecz przyjmowaniu z miłością tego, co przynosi życie, mądrej trosce o siebie i wybaczaniu sobie. Miłosierdzie wobec innej osoby musi łączyć się z uszanowaniem tego, komu służę. Tylko miłość może zmienić serce, a fundamentem jest szacunek; aby obmyć brudne stopy drugiemu człowiekowi, trzeba uklęknąć.
Mamy być ZACZYNEM - czyli ZACZYNAĆ dobre dzieła, pamiętając o tym, że miłosierne uczynki wypływają z serca, które jest blisko Serca Jezusa Miłosiernego.
Justyna
----------------------
ŚWIADECTWO:
Na wiosennej CDM szczególnie przemówiła do mnie prezentowana w czasie jednej z konferencji mozaika o. Marko Rupnika SJ, na której Jezus łapie tonącego Piotra (zobacz), Tomasz zaś, jako ostatniej deski ratunku chwyta się rany przebitego boku Pana. Dzięki temu obaj Apostołowie mogą chodzić "po wodzie" wiary. Kontemplacja tej mozaiki zainspirowała mnie do napisania krótkiego tekstu poetyckiego:
Jak Piotr
szukać
ratunku
tonąc
Jak Tomasz
uchwycić
się Twojej rany
Jak Łotr
- wbrew
beznadziei
doświadczyć
Miłosierdzia
Dotknęły mnie też, przypomniane przez prelegentkę - Joannę Raś - słowa Arcybiskupa Grzegorza Rysia, że ”Miłosierdzie to nie słabość - to siła Boga". Tę moc Pan Jezus objawił także wobec mnie w czasie modlitwy wieczornej w sobotę, dając mi obraz związanych rąk i myśl, że On sam chce rozwiązywać krępujące nas więzy. Jak się potem okazało, jedna z osób odczytała ten przekaz jako skierowany do niej. Ja także miałam poczucie, że Pan Jezus chce mi dać wolność od konkretnych problemów, z którymi się zmagam. (Nawiasem mówiąc, im jestem starsza, tym bardziej pozbywam się złudzeń co do siebie i więcej zniewoleń u siebie dostrzegam. Nie chciałabym jednak wchodzić w ten temat zbyt szczegółowo, pozostawiając to na odpowiedni czas i zakratkowane miejsce). Obraz uwalniania z więzów pozwolił mi doświadczyć, że Pan Jezus nie zniechęca się stanem mojego serca. Po raz kolejny przekonałam się, że nie ma takich ciemności, w które Zbawca nie mógłby wejść. On - Miłosierny zawsze nazywa to, co złe, wyprowadza z mroku, przecina krępujące mnie pęta, daje nowe spojrzenie na rzeczywistość i uczy w niej godnie, po Bożemu funkcjonować. Odpuszcza grzechy, a potem posyła i uzdalnia, abym Jego przebaczającą Miłość przekazywała innym. Jemu chwała na wieki!
Aleksandra
Zrozumienie tego co jest w moim sercu:
Zawsze jakoś szczególnie bliska była mi postać Samarytanki przy studni, która prosi Jezusa: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać», w moim sercu jest bowiem wiele bardzo głęboko ukrytych pragnień.
Czytaj więcej: Świadectwo Moniki - uczestniczki Jesiennej Oazy Modltwy
Jesienna Oaza Modlitwy CDM trwała od 26 do 28 października 2018 roku. Jej temat brzmiał: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja w Was (J15,4). Rozważania prowadziła siostra Bogna Młynarz (doktor teologii duchowości, prowadząca rekolekcje dla osób świeckich i zajmująca się formacją młodych sióstr).
Podczas pierwszej konferencji – ZDOBYTY PRZEZ JEZUSA prelegentka podkreśliła, ze Pan Jezus zdobywa nas przez pragnienia serca, które On sam daje. To pragnienie prowadzi do Jezusa. Głód trafia na spełnienie "które jest w Chrystusie".
Słuchaczy poruszyły słowa, że jedyny sposób, aby być w relacji z Nim - z Bezbronnym, to właśnie …Bezbronność… Bezbronny Bóg kaleczy się o twardość naszych serc.
„Krwawi na kamień mojego serca, aby to serce zmiękło”. Przemienia serce kamienne w serce z ciała. (por. Ez 36, 26). W ten sposób będziemy mieli serca zdolne krwawić na sercach innych.
Przytaczając przypowieść o Dobrym Pasterzu (J 10, 11-18) siostra Bogna podkreśliła, że aby być w relacji z Jezusem, należy zachować mentalność owcy (nie stosować „wilczych” metod), gdyż Pasterz chroni tylko owce (nie chroni tych, które „zwilczały”). Styl owcy, to styl samego Chrystusa. Zainspirowała do refleksji co konkretnie jest Bożym krwawieniem na kamieniu mojego serca, aby zostało ono dotknięte, przeniknięte łaską. Podzieliła się spostrzeżeniem, że często chodzimy po pustyni jak niewolnicy tak długo, aż zmieni się nasza mentalność z myślenia niewolnika na poczucie tożsamości syna. Podkreśliła jednak, że strapienie pustyni nie jest docelowe. Przyjmujemy przecież „łaskę po łasce”(J 1, 16), nie idziemy „od dołu do dołu”. Zauważyła, że doświadczenie Bożej miłości zmienia mentalność. Otrzymujemy doświadczenie obfitości. Pijemy miód z opoki (por. Ps 81, 17), jesteśmy nakarmieni mlekiem (por. Pwt 32,13-14). Sieroty muszą walczyć o pokarm. Jako Dzieci Boga wiemy, że otrzymamy go w obfitości. Mamy udział w całym bogactwie Boga – dostęp do uzdrowienia, nawrócenia, zbawienia. Zdobyci przez Boga wchodzimy do Ziemi Obiecanej.
Druga konferencja nosiła tytuł ZAKORZENIONY W JEZUSIE.
Prelegentka pytała każdego z nas: „ – Czy jest we mnie zachwyt Jezusem, czy może moje serce skamieniało?”. Zachęcała, by na nowo zakochać się w Jezusie, ponieważ ma On w sobie coś tak pociągającego, że nie sposób Mu się oprzeć. Doktor teologii wyraziła pogląd, że nie należy bać się elementu ludzkiego w relacji z Nim. Bóg się wcielił. Stał się jednym z nas. Kontakt z Nim dokonuje się przez spojrzenie, dotyk, obecność. On chce nawiązywać relacje przyjaźni. To jest droga niepozorna. Niewielu ją znajduje. A jednak daje trwałą, sycącą relację z Jezusem. Tęsknić można tylko za Osobą. Prowadząca zapytała: „Co jest dziś między mną a Jezusem, czy Go lubię?”. Zasugerowała, że On chce nam się zwierzyć za swej najgłębszej relacji z Ojcem. Tęsknotę za taką głęboką relacją nosi każdy. Przypomniała, że Chrystus zdobył nas, dotknął bardzo głęboko, musimy „ukorzeniać” tę relację. Wkorzenić się w Chrystusa od poziomu woli po doświadczenie Jego darmowej Miłości.
W trakcie trzeciej konferencji zatytułowanej „PROMIENIUJĄCY JEZUSEM” padło pytanie: „Czym ja promieniuję?". Prelegentka przypominała, że owocowanie jest skutkiem chłonięcia. Sprowokowała do zastanowienia czy w wierze przyjmujemy obfitość, aby rozlewała się w innych? Zachęciła, aby coraz większa przestrzeń naszych serc była oświetlona blaskiem Chrystusa. Uświadomiła, że mamy się na Nim koncentrować. Nie na wysiłku emitowania promieni. I mamy to czynić w wolności, a nie pod przymusem. Zaakcentowała, źródłem życia, źródłem promieniowania jest właśnie zakorzenienie w Chrystusie. Wyraziła pogląd, że należy żyć w tożsamości syna, córki Boga aktualną łaską i (pod żadnym pozorem!) nie „mumifikować” charyzmatów. Zaleciła budowanie własnego wewnętrznego kręgosłupa na Chrystusie. Zachęcała, aby pozwolić Mu się rozpalić. Argumentowała, że z tego rozpalenia człowiek promieniuje już spontanicznie. Na zakończenie zaproponowała radykalne rozstanie ze schematami, aby każdego dnia dać się prowadzić nowej łasce.
Świętowanie Wspólnoty nawiązywało do tematyki wszystkich konferencji. I tak uczestnicy przedstawiali zdobywanie różnych „obiektów” (zamku, zaufania czy nawet… dziewczyny). Kolejna konkurencja polegała na „zakorzenianiu” wyrazów w krzyżówce. Każda grupa układała własną, po czym przekazywała ją do rozwiązania innemu zespołowi. Wszystkie głowy łamały się solidnie. W końcu jednak daliśmy radę odgadnąć hasła wszystkich krzyżówek. Pojęcie „Promieniowania” reprezentowała zabawa polegająca na prześwietlaniu wnętrza tajemniczych pudełek za pomocą rentgenów rzekomo umieszczonych w naszych pięknych oczach i odgadywaniu ich zawartości. Okazało się, że w środku każdej z paczuszek znajdowały się dwie figi. Na uwagę, że w Ewangelii z dnia była mowa o jednym owocu figowca padła rezolutna odpowiedź organizatorki zabawy: „Przecież Pan Bóg zawsze daje więcej”.
Podczas sobotniej modlitwy wieczornej mieliśmy niecodzienną okazję przytulenia się do Oblicza Tego, który z miłości do nas stal się Bezbronny. Staraliśmy się okazać Mu czułość i sami jeszcze bardziej jej doświadczyliśmy.
Ten weekend w Warszawie był czasem obfitości, rozpalania serc, przypominania sobie o tożsamości synów i córek Boga. Teraz chcemy całym sercem (spontanicznie) PROMIENIOWAĆ – w naszych środowiskach przynosić owoce tego czasu.
Aleksandra
Udostępanimy link do konfewrencji ks. Ryszarda Nowaka wygłoszonych w ramach Wiosennej Oazy Modlitwy CDM 16-18.03.
Tegoroczna wiosenna oaza modlitwy była dla mnie szczególne ważna, ponieważ Pan Bóg dużo mi w tym czasie pokazał, najbardziej podczas modlitwy Namiotem Spotkania. Pomógł mi w pełni rozeznać decyzję, z którą zmagałam się od kilku miesięcy, a także pomógł mi wyjść z mojej niewoli, o której do końca nie zdawałam sobie sprawy. W trakcie Namiotu Spotkania miałam pokój w sercu i radość, która ostatnio się nie pojawiała. Kto dał mi ten pokój? Odpowiedź jest tylko jedna - Duch Święty! :) Nie tylko pokój zagościł w moim sercu ale i poczucie jedności, o której wcześniej nie mogłabym powiedzieć. Widocznie potrzebowałam czasu i jeszcze więcej Ducha św., abym mogła poczuć się na tej OM jak "u siebie". Wszyscy byliśmy jednością i to jest PIĘKNE! Wspomniana jedność nie pojawiła się tylko podczas rozmów, czy też pogodnego wieczoru ale przede wszystkim na Eucharystii, tam gdzie jesteśmy w pełni zjednoczeni z Chrystusem. I to jest piękno Eucharystii - móc przyjąć Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew Jesusa. Stajemy się wtedy, żywą Monstrancją, w której mieszka Bóg!
PS. Wspaniale jest spotykać ludzi, którzy żyją z Chrystusem i w Chrystusie :) "Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: <Panem jest Jezus>"
Za ten cudowny czas, Chwała Panu!
Ola
Wiosenna oaza modlitwy, czyli kilka słów o tym, jak Duch Święty rozpalał serca w mroźnej Warszawie …
Nie możemy milczeć o tym, cośmy usłyszeli, cośmy widzieli i czego doświadczały nasze serca. Na nowo odkrywaliśmy Ducha, który umacnia działając komplementarnie na płaszczyźnie rozumu i serca.
Strawa intelektualna była wysokokaloryczna, bo mocno nasączona fragmentami Pisma Świętego. Konferencje ks. Ryszarda Nowaka pomagały w odkrywaniu, jak Duch umacnia przez Słowo Boże i Sakramenty prowadząc do Pełni Życia. Odwołując się do encykliki „Dominum et Vivificantem” ksiądz Ryszard zachęcał, by wracać do źródeł. Moje notatki z konferencji zawierają spis lektur uzupełniających, do których zamierzam sięgać. Kolejny raz mogłam przekonać się, jak niewiele wiem i jak wiele chcę jeszcze doczytać, by hasło „wierność i kompetencja” nie było pustym sloganem bezmyślnie cytowanym z przyzwyczajenia.
Jesienna Oaza Modlitwy CDM odbyła się w dniach 10-12 listopada 2017 r. w gościnnych progach Szkoły Katolickiej im. św. Franciszka w Warszawie. Odbyła się w temacie: „Sługa Niepokalanej – prorok żywego Kościoła” pod przewodnictwem ks. dra Grzegorza Strzelczyka. W piątkowy wieczór zawiązaliśmy wspólnotę oraz wzięliśmy udział w wieczornej Eucharystii. Odpowiedź na pytanie „za co kocham Kościół” uświadomiła wszystkim, którzy z nim się mierzyli, jak wielkim darem jest Mater Ecclesiae. Ważnym głosem było też wezwanie do świadczenia postawą, a nie tylko słowem i czynem.
Sobotni dzień rozpoczęliśmy od Jutrzni, a po niej pierwsza i druga konferencja ks. Grzegorza pt. „Proteza Chrystusa, albo czym jest Kościół” oraz „ Z czego się robi protezy albo o aktualnej sytuacji Kościoła w Polsce”. Treści te przedstawiły uczestnikom aktualne wyzwania jakie przynoszą obecne czasy. Wiara rodzi się z tego co się słyszy, a to co słyszymy to Słowo Boże. Warunkiem koniecznym jest potwierdzenie głoszenia Słowa własnym świadectwem życia, aby dojrzała wiara owocowała permanentnym wyborem Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Następnie uczestniczyliśmy w Mszy Świętej, w tym szczególnym dniu powierzając naszą Ojczyznę i wszystkie jej sprawy Jedynemu Bogu. Kolejne punkty OM-u Namiot Spotkania, spotkanie w grupach oraz modlitwa wieczorna pozwoliły nam usłyszeć wezwanie do bycia w Kościele, odnaleźć w Nim swoje miejsce oraz z pomocą Ducha Świętego przyjąć misję, do której w Kościele wzywa nas Chrystus. Świętowanie wspólnoty dopełniło tylko te osobiste przeżycia.
Niedzielny poranek rozpoczęty Eucharystią z Jutrznią wybrzmiał wezwaniem do poszukiwania dobra we mnie, rozeznawania dobra na dziś, aby dzielić się Dobrem – Jezusem z innymi. By być jak On - Świętym. Kolejna konferencja ks. Grzegorza „Jak naoliwić protezę albo o wstawiennictwie” zawierała wezwanie do modlitwy sercem. Sercem rozeznana wola Bożą prowadzi przez modlitwę do wysłuchania próśb. Godzina świadectw potwierdziła nam w jak przedziwny sposób tworzymy jako Kościół Mistyczne Ciało Chrystusa naszego Pana i Zbawiciela.
Z Panem Bogiem, Marta
W ciągu tego weekendu Oazy Modlitwy zrodziło się w moim sercu głębokie przekonanie, że Duch Święty szczególnie mówi do Kościoła w tym czasie i w jednym Słowie. Mówi przez Kościół, kapłanów, wspólnoty, w pragnieniach i poruszeniach serca, mówi przez sytuacje, które po czasie możemy ze sobą połączyć. Mówi w wielu różnych miejscach - to samo... W słowach, które padły z ust ks. Grzegorza Strzelczyka odczytuję wezwanie do budowania Żywego Kościoła i prowadzenia ku niemu każdego grzesznika. Muszę przestać myśleć o Kościele jako o strukturze, czy administracji, mam "odsztywnić myślenie". Budować więzi międzyludzkie, nauczać bez narzucania, wzbudzać wiarę, ogarniać modlitwą grzesznika, prowadzić do Boga Ojca i sakramentów - taka kolejność, tak to robił Jezus na ziemi. Im więcej przez moje serce przepłynie łaski, o którą będę prosił dla innych, tym będzie ono szersze. Duch Święty mówi też do ludzi XXI wieku jaki jest Bóg. A jaki jest? Przede wszystkim miłosierny, a nie karzący za zło - tylko wzywający do nawrócenia i pokuty. Sam będąc ojcem półtorarocznego synka, odkrywam część tajemnicy Ojcostwa, jako miłości cierpliwej, a nie karzącej. Takim spojrzeniem mam darzyć każdego.
Chwała Panu, Jacek
20-21 maja 2017 r. na Ukrainie w miejscowości Brusyliw odbyły się rekolekcje weekendowe dla Diakonii Modlitwy diecezji kijowsko-żytomierskiej. Konferencje wygłosiła Joanna Raś z katowickiej Diakonii Modlitwy, która posługuje już od 20 lat. W Brusiłowie, w parafii pw. Ducha Świętego, jak zawsze gościnnie przyjmował nas ojciec Sergiusz Serebrowski, a także parafianie, ktόrzy dostarczali nam pyszne posiłki.
Czytaj więcej: Relacja z rekolekcji Diakonii Modlitwy diecezji kijowsko-żytomierskiej
Tegoroczna Wiosenna Oaza Modlitwy rozpoczęła się 31.03 kolacją a po niej nastąpiło zawiązanie wspólnoty. W sobotę gościem specjalnym był ksiądz biskup Adam Wodarczyk znany niektórym jako poprzedni moderator generalny Ruchu Światło – Życie, a obecnie biskup pomocniczy Archidiecezji Katowickiej. Swoim doświadczeniem i wiedzą pomagał nam zobaczyć czcigodnego Sługę Bożego księdza Franciszka Blachnickiego jako Sługę Niepokalanej. Biskup Adam opowiedział również jak w życiu Ojca Franciszka rodziła się wiara, o pierwszym nawróceniu w celi śmierci oraz miejscu jakie Niepokalana zajmowała w późniejszym życiu księdza Franciszka (szczególnie w Niepokalanowie, Krościenku i ośrodku Marianum w Calsbergu).
ŚWIADECTWO z rekolekcji „Oblubieniec Słowa na wzór Niepokalanej”
Zapisując się na rekolekcje OM CDM nie analizowałam tematu, ani nie zastanawiałam się kto będzie im przewodniczył. Wychodząc z założenia, że rekolekcje to czas Pana, pragnęłam przeżyć je z Nim. Ponieważ Pan Bóg lubi zaskakiwać, On zawsze jest „TERAZ”, okazało się, że „zrobił” swoje. Co najbardziej zaskoczyło? Kilka lat temu, tuż po wydaniu książki „Prorok” Moderator Generalny, Ks. Adam Wodarczyk prowadził OM w naszej diecezji, w czasie której przybliżał sylwetkę naszego Założyciela. Czym różniły się te dwa przekazy? Tym razem ks. Biskup, podobnie jak Ojciec Blachnicki, („anemiczny Agent Niepokalanej”) po dogłębnym studium pism i dzieła św. Maksymiliana w Niepokalanowie zapalił we franciszkanach miłość i ducha ich świętego współbrata, stanął przed nami jako ktoś „z boku”, ale też jako świadek, na nowo Nim zauroczony. Z dystansu czasu i zajęć, mając szerszy ogląd, ukazał piękno, głębię i wartość naszego Ruchu i jego Założyciela.
W jesiennej edycji Oazy Modlitwy CDM uczestniczyło 57 osób. Już po raz kolejny mogliśmy gościć w szkole katolickiej przy ul. Teresińskiej 9 w Warszawie. Całości spotkania przyświecał (co prawda początkowo enigmatyczny) temat "Rozeznawanie i asceza w posłudze charyzmatycznej", który przejawiał się zarówno w konferencjach prowadzonych przez Aleksandra Bańkę z Centrum Duchowości Ruchu Światło-Życie w Tychach, jak również w liturgii, która cudownie prowadziła nas w ciągu tych trzech dni.
Podczas ostatniej jesiennej Oazy dotknęły mnie szczególnie słowa A.Bańki o drzewach balsamowych. Mówił On, że dopiero po pęknięciu, nacięciu, zranieniu drzewa wypływa z niego życie”- mirra (służąca oczyszczeniu duszy i ciała).Odnalazłam tam siebie , swoją rzeczywistotość i przynaglenia do przyjmowania woli Bożej, pozwalania na „nacinanie” aby moje serce było oczyszczane z lęków , przywiązań, uczy mnie to dziecięcej ufności Bogu. Dopiero wówczas Boża łaska ma szansę przepływać przez moje życie .Gdy wydarzenia, słowa innych „bolą” od dziś staram się je traktować nie jako coś co mnie niszczy, ale modle o łaskę „wypływania”z tego życia , i traktowania tego jako oczyszczenie mojego serca.
Czytaj więcej: Świadectwo z Jesiennej Oazy Modlitwy CDM 2016