ŚWIADECTWO z rekolekcji „Oblubieniec Słowa na wzór Niepokalanej”

Zapisując się na rekolekcje OM CDM nie analizowałam tematu, ani nie zastanawiałam się kto będzie im przewodniczył. Wychodząc z założenia, że rekolekcje to czas Pana, pragnęłam przeżyć je z Nim. Ponieważ Pan Bóg lubi zaskakiwać, On zawsze jest „TERAZ”, okazało się, że „zrobił” swoje. Co najbardziej zaskoczyło? Kilka lat temu, tuż po wydaniu książki „Prorok” Moderator Generalny, Ks. Adam Wodarczyk prowadził OM w naszej diecezji, w czasie której przybliżał sylwetkę naszego Założyciela. Czym różniły się te dwa przekazy? Tym razem ks. Biskup, podobnie jak Ojciec Blachnicki, („anemiczny Agent Niepokalanej”) po dogłębnym studium pism i dzieła św. Maksymiliana w Niepokalanowie zapalił we franciszkanach miłość i ducha ich świętego współbrata, stanął przed nami jako ktoś „z boku”, ale też jako świadek, na nowo Nim zauroczony. Z dystansu czasu i zajęć, mając szerszy ogląd, ukazał piękno, głębię i wartość naszego Ruchu i jego Założyciela.

Po drugie: temat rekolekcji, przez odniesienie do związku Ojca z Maryją, przeprowadził nas przez „trzy Niepokalanowy” Czcigodnego Sługi Bożego ( Śląsk, Krościenko i Carlsberg). Dotąd uświadamiałam sobie, że Ojciec Franciszek w każdej sytuacji śpiewał „Magnificat”, wszystko uznawał za dzieło Niepokalanej, ale mało wiedziałam o Jego związku z Maryją: od chwili śmierci Mamy, przez pracę wikariuszowską, po akty oddania Matce Bożej, szczególnie ostatnią, jak to określił o. Napiórkowski, ułożoną w 1986r. najdoskonalszą teologiczną, mistyczną syntezę, skierowaną do Jasnogórskiej Jutrzenki Wolności. Dotarło do mnie, że wezwanie do „posiadania siebie w dawaniu siebie” wynikało z głębokiego rozważania aktu oddania, uczestniczenia Matki Bożej w dziele swojego Syna. Nie mogłam nie dostrzec własnych „Niepokalanowów”, z odnowionym pragnieniem, by przeżywać życie w zawierzeniu Maryi.

Po trzecie. Wsłuchując się raz jeszcze w ogrom dzieła dokonanego przez Ojca Franciszka, także duchowego, stwierdziłam, że powołał nas Pan i pozwala kroczyć piękną drogą wyjątkowego Ruchu i śladami wyjątkowego wzoru. Kościół daje nam świętych w tym celu, byśmy żyli jak oni, byśmy ich naśladowali! Przeczytałam kilka dzieł Ojca Blachnickiego. Jednak postanowiłam do nich wrócić. Urzekło mnie to, że wszyscy dzielący się świadectwem postanowili zrobić to samo!

Po czwarte. Atmosfera modlitwy, życzliwości i piękna tej wspólnoty, która gromadzi się na OM COM, co powtarza się we wszystkich świadectwach, pomaga wracać lepszym do codziennego życia. Takie zatrzymanie się u stóp Pana odnawia, ożywia. Tym bardziej w końcówce Wielkiego Postu. Pan Bóg, jako najlepszy Wychowawca zastosował wobec mnie powtórzenia. Dotyczyły one kilkakrotnych wezwań do ofiary. Potrzebna jest ewangelizacja, ale widocznie powinna być wsparta ofiarą. Czy tylko moją? Zapewne Ojciec w tym „dziwnym świecie” wezwałby nas do niej. Magnificat za wszystko co Pan uczynił!

Teresa 

Kontakt