Jesienna Oaza Modlitwy CDM trwała od 26 do 28 października 2018 roku. Jej temat brzmiał: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja w Was (J15,4). Rozważania prowadziła siostra Bogna Młynarz (doktor teologii duchowości, prowadząca rekolekcje dla osób świeckich i zajmująca się formacją młodych sióstr).
Podczas pierwszej konferencji – ZDOBYTY PRZEZ JEZUSA prelegentka podkreśliła, ze Pan Jezus zdobywa nas przez pragnienia serca, które On sam daje. To pragnienie prowadzi do Jezusa. Głód trafia na spełnienie "które jest w Chrystusie".
Słuchaczy poruszyły słowa, że jedyny sposób, aby być w relacji z Nim - z Bezbronnym, to właśnie …Bezbronność… Bezbronny Bóg kaleczy się o twardość naszych serc.
„Krwawi na kamień mojego serca, aby to serce zmiękło”. Przemienia serce kamienne w serce z ciała. (por. Ez 36, 26). W ten sposób będziemy mieli serca zdolne krwawić na sercach innych.
Przytaczając przypowieść o Dobrym Pasterzu (J 10, 11-18) siostra Bogna podkreśliła, że aby być w relacji z Jezusem, należy zachować mentalność owcy (nie stosować „wilczych” metod), gdyż Pasterz chroni tylko owce (nie chroni tych, które „zwilczały”). Styl owcy, to styl samego Chrystusa. Zainspirowała do refleksji co konkretnie jest Bożym krwawieniem na kamieniu mojego serca, aby zostało ono dotknięte, przeniknięte łaską. Podzieliła się spostrzeżeniem, że często chodzimy po pustyni jak niewolnicy tak długo, aż zmieni się nasza mentalność z myślenia niewolnika na poczucie tożsamości syna. Podkreśliła jednak, że strapienie pustyni nie jest docelowe. Przyjmujemy przecież „łaskę po łasce”(J 1, 16), nie idziemy „od dołu do dołu”. Zauważyła, że doświadczenie Bożej miłości zmienia mentalność. Otrzymujemy doświadczenie obfitości. Pijemy miód z opoki (por. Ps 81, 17), jesteśmy nakarmieni mlekiem (por. Pwt 32,13-14). Sieroty muszą walczyć o pokarm. Jako Dzieci Boga wiemy, że otrzymamy go w obfitości. Mamy udział w całym bogactwie Boga – dostęp do uzdrowienia, nawrócenia, zbawienia. Zdobyci przez Boga wchodzimy do Ziemi Obiecanej.
Druga konferencja nosiła tytuł ZAKORZENIONY W JEZUSIE.
Prelegentka pytała każdego z nas: „ – Czy jest we mnie zachwyt Jezusem, czy może moje serce skamieniało?”. Zachęcała, by na nowo zakochać się w Jezusie, ponieważ ma On w sobie coś tak pociągającego, że nie sposób Mu się oprzeć. Doktor teologii wyraziła pogląd, że nie należy bać się elementu ludzkiego w relacji z Nim. Bóg się wcielił. Stał się jednym z nas. Kontakt z Nim dokonuje się przez spojrzenie, dotyk, obecność. On chce nawiązywać relacje przyjaźni. To jest droga niepozorna. Niewielu ją znajduje. A jednak daje trwałą, sycącą relację z Jezusem. Tęsknić można tylko za Osobą. Prowadząca zapytała: „Co jest dziś między mną a Jezusem, czy Go lubię?”. Zasugerowała, że On chce nam się zwierzyć za swej najgłębszej relacji z Ojcem. Tęsknotę za taką głęboką relacją nosi każdy. Przypomniała, że Chrystus zdobył nas, dotknął bardzo głęboko, musimy „ukorzeniać” tę relację. Wkorzenić się w Chrystusa od poziomu woli po doświadczenie Jego darmowej Miłości.
W trakcie trzeciej konferencji zatytułowanej „PROMIENIUJĄCY JEZUSEM” padło pytanie: „Czym ja promieniuję?". Prelegentka przypominała, że owocowanie jest skutkiem chłonięcia. Sprowokowała do zastanowienia czy w wierze przyjmujemy obfitość, aby rozlewała się w innych? Zachęciła, aby coraz większa przestrzeń naszych serc była oświetlona blaskiem Chrystusa. Uświadomiła, że mamy się na Nim koncentrować. Nie na wysiłku emitowania promieni. I mamy to czynić w wolności, a nie pod przymusem. Zaakcentowała, źródłem życia, źródłem promieniowania jest właśnie zakorzenienie w Chrystusie. Wyraziła pogląd, że należy żyć w tożsamości syna, córki Boga aktualną łaską i (pod żadnym pozorem!) nie „mumifikować” charyzmatów. Zaleciła budowanie własnego wewnętrznego kręgosłupa na Chrystusie. Zachęcała, aby pozwolić Mu się rozpalić. Argumentowała, że z tego rozpalenia człowiek promieniuje już spontanicznie. Na zakończenie zaproponowała radykalne rozstanie ze schematami, aby każdego dnia dać się prowadzić nowej łasce.
Świętowanie Wspólnoty nawiązywało do tematyki wszystkich konferencji. I tak uczestnicy przedstawiali zdobywanie różnych „obiektów” (zamku, zaufania czy nawet… dziewczyny). Kolejna konkurencja polegała na „zakorzenianiu” wyrazów w krzyżówce. Każda grupa układała własną, po czym przekazywała ją do rozwiązania innemu zespołowi. Wszystkie głowy łamały się solidnie. W końcu jednak daliśmy radę odgadnąć hasła wszystkich krzyżówek. Pojęcie „Promieniowania” reprezentowała zabawa polegająca na prześwietlaniu wnętrza tajemniczych pudełek za pomocą rentgenów rzekomo umieszczonych w naszych pięknych oczach i odgadywaniu ich zawartości. Okazało się, że w środku każdej z paczuszek znajdowały się dwie figi. Na uwagę, że w Ewangelii z dnia była mowa o jednym owocu figowca padła rezolutna odpowiedź organizatorki zabawy: „Przecież Pan Bóg zawsze daje więcej”.
Podczas sobotniej modlitwy wieczornej mieliśmy niecodzienną okazję przytulenia się do Oblicza Tego, który z miłości do nas stal się Bezbronny. Staraliśmy się okazać Mu czułość i sami jeszcze bardziej jej doświadczyliśmy.
Ten weekend w Warszawie był czasem obfitości, rozpalania serc, przypominania sobie o tożsamości synów i córek Boga. Teraz chcemy całym sercem (spontanicznie) PROMIENIOWAĆ – w naszych środowiskach przynosić owoce tego czasu.
Aleksandra