"Jezus jest Panem'' /1 Kor 12, 3 /. To zdanie określa zwięźle istotę odnowy charyzmatycznej. Głównym rezultatem wylania Ducha Świętego jest radosny fakt, że tysiące ludzi uznaje Jezusa za swego Pana. Oznacza to, że doświadczamy osobiście w sercu i umyśle, iż On naprawdę jest naszym PANEM. W codziennym naszym życiu dzieją się czasem rzeczy, które zmuszają do pytania: Czy naprawdę Jezus jest naszym Panem ? Łatwiej rozpoznać, że jest On Panem w czasie spotkania modlitewnego, ale trudniej uznać Go Panem w naszym życiu osobistym. Często zdarzają się sytuacje, w których trudno uznać Go Panem i wtedy pytamy: czy On naprawdę nim jest ?
W różnych chwilach życia pojawia się wiele spraw, których nie potrafimy uznać jako pochodzących od Niego. Zachodzą wydarzenia przykre, a nieraz wręcz złe i niechrześcijańskie. Te sytuacje i okoliczności daje lub dopuszcza Pan Jezus, by nas nauczyć i doprowadzić do świadomości, że On jest Panem całego naszego życia. Św. Paweł w Liście do Rzymian / 8, 28 / mówi: "Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują w s p ó ł d z i a ł a w e w s z y s t k i m dla ich dobra''.
Myślę , że jest to jeden z najważniejszych urywków Pisma Św., który sprawia, iż możemy przeżywać nasze życie w radości i pokoju.
Aby posiadać radość i pokój w codziennym życiu, musimy nie tylko więcej się modlić, ale też z a u f a ć tej danej nam niezwykłej obietnicy, że Bóg - gdy Go kochamy - przemienia każdą sytuację, w której się znajdziemy, dla naszego dobra. Cokolwiek zdarzyłoby się w naszym życiu, Bóg gotów jest zawsze przemienić w nasze dobro. Bóg nawet wszystko co złe, gotów jest przemienić w dobre. Nie oznacza to, że wszystko, co się zdarza, jest dobre. Wiele wydarzeń jest nawet bardzo złych. Bóg nie zsyła nam wszystkich okoliczności życia. Narzuca nam je także grzech świata. I Zły również. Bóg dopuszcza je tylko. Ale tym, którzy Go miłują, Bóg wszystko - niezależnie od tego, czy jest to zło, czy dobro - obraca na ich dobro.
A zatem jaką postawę powinniśmy przyjąć w świetle tej tajemnicy we wszystkich okolicznościach życia ? Są dwa teksty Pisma Św., które udzielają na to pytanie odpowiedzi i które pragnę tu przytoczyć.
Najpierw z 1 Listu św. Pawła do Tesaloniczan / 5, 16-18 /: "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was''.
Spotyka się wielu ludzi, którzy pytają Boga: Jaka jest Twoja wola wobec mnie, wobec mojego życia ? Jeśli dobrze zrozumieliśmy powyższy tekst, otrzymaliśmy w nim odpowiedź. Jest ona tak jasna, że nie można nie rozumieć o co chodzi.
Nikt nie może dziś stąd odejść, nie wiedząc, czego Pan Jezus żąda od niego w życiu. Powtórzmy raz jeszcze ten tekst św. Pawła: " "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was''.
Mały przykład: Wychodzicie z tego spotkania, czekacie na tramwaj, a nie nadchodzi, poprzedni zaś uciekł. Teraz już znacie pouczenie Pana, jak przeżyć tę sytuację. Tramwaj uciekł, to rzecz przykra, ale Bóg jest w stanie uczynić w niej rzecz dobrą. Może czekając albo jadąc następnym tramwajem spotkacie kogoś, komu możecie wyświadczyć jakieś dobro: np. przekazać w rozmowie waszą wiarę w Jezusa.
Ale najczęstszym sposobem, w jaki Pan ze złych czy niezrozumiałych sytuacji wprowadza dobro, jest ten, że właśnie wtedy przemienia nas samych. Zwróćcie uwagę na drugi urywek Pisma św., tym razem z Listu św. Jakuba / 1, 2-4 /: "Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków''.
Nie zawsze, gdy tramwaj ucieknie, chodzi o wyświadczenie jakiegoś dobrego uczynku spotkanemu dzięki temu spóźnieniu człowiekowi, czy o budującą rozmowę z kimś. Pan Jezus dopuszcza tę okoliczność, aby wyrobić w nas więcej ufności i cierpliwości. Pan dozwala nam przeżyć różne przykrości, kiedy wie, że jesteśmy już dość umocnieni, żeby otrzymać i pojąć nową lekcję. I to jest dużo ważniejsze w naszym życiu, niż przybycie gdzieś bez opóźnienia. Bo najważniejszą sprawą w naszym życiu jest zaufać Panu. Najważniejsze to żyć w świadomości, że Jezus jest Panem ! To ON jest Panem naszego życie, a nie my sami ! Róbmy, co możemy, ale jeśli okoliczności nas wstrzymują, czy zmieniają nasze zamiary, pamiętajmy, że Pan Jezus wie o tym. On wie, co robi; On działa, ucząc nas cierpliwości.
Nie ma sytuacji, która miałaby się zdarzyć , a o której by Pan nie wiedział. On widzi Złego, który nas napastuje, dopuszcza to i dozwala, by spotkały nas przykre zdarzenia, bo jest gotów przemienić je na nasze dobro. On nie pozwoli nigdy, by w końcowym wyniku zwyciężył świat, ciało i Zły. On ma zawsze własny plan zwyciężania zła. Wymaga On jednak w i a r y w N i e g o , bo Jego zwycięstwo objawia się nieraz dopiero na samym końcu. Ale Jezus chce, abyśmy żyli, wierząc, że na pewno On sprawę zakończy zwycięsko !
Chciałbym wyjaśnić, jak możemy i powinniśmy współpracować z tym, czego Bóg chce dla naszego dobra. Większość z nas nie przyjmuje tego dobra i tego najlepszego, co Bóg chce nam dać. Nie odpowiadamy na Jego oczekiwania. Często buntujemy się przeciw rozmaitym okolicznościom naszego życia. Mówimy, że chcemy innych sytuacji, tylko właśnie nie tych. Chcemy czegoś innego, dlatego nie weselimy się, nie dziękujemy i stawiamy Boga w takiej sytuacji, że dalej nie może nam dawać tego dobra, które dla nas przewidział.
Sposobem umożliwiającym naszą współpracą z Bogiem, tak aby mógł On wprowadzić dobro do naszego życia, jest nie tylko udział w spotkaniach modlitewnych, ale także dobre przeżywanie okoliczności naszego życia. Bo Bóg właśnie przez konkrety naszej życiowej sytuacji chce nas przemienić, i to całkowicie.
Amerykańskie przysłowie mówi: "Trawa w ogrodzie sąsiada jest zawsze bardziej zielona''. Mówimy, że lepsze rzeczy są zawsze obok, poza nami. Marnujemy czas na pragnienia, aby zmienić naszą sytuację na inną. W ten sposób tracimy całe dobro, jakiego Pan chce nam udzielić właśnie w tej sytuacji, w której się znajdujemy. Czasem mówimy: "Jaka szkoda, że zostałam zakonnicą, zamiast założyć rodzinę''. Czasem na odwrót: "Jaka szkoda, że wyszłam za mąż, zamiast zostać zakonnicą''. Czasem chciałoby się żyć w innym kraju niż własny. "Gdybym ukończył inną szkołę, moje życie potoczyłoby się dużo lepiej''.. "Gdybym się urodziła ładniejsza, moje życie byłoby lepsze''. "Gdybym miał więcej pieniędzy, wszystkie problemy byłyby rozwiązane''.
Jedną z największych tragedii chrześcijan jest ta, że rozmijają się z tym, czego Bóg chce od nich, lub psują Jego plany. A On chce nam błogosławić, kochać nas, pomagać nam i zmieniać nas poprzez wszystkie okoliczności życia, w których nas postawił. Uzasadnienie, by pozwolić Mu na działanie, znajdujemy w przytoczonym już na początku fragmencie z Listu św. Pawła do Rzymian / 8, 28 /: "Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra''. Nie zawsze potrafimy to zauważyć od razu, ale z czasem z pewnością to zobaczymy.
Trzeba więc, byśmy przyswoili sobie postawy zalecone przez św. Pawła: "Taka jest wola Boża względem nas: zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie, dziękujcie zawsze w każdym położeniu / por. 1 Tes 5, 16-18 /, nawet w takim, za które nigdy nie dziękowaliśmy; nawet w takim, do którego ustosunkowujemy się w tym momencie negatywnie, które nas gniewa czy złości, a także w takim, w którym czujemy się zgnębieni.
Zacznijmy dziękować za to, co On chce zdziałać w naszym życiu - właśnie w tej obecnej sytuacji - a zobaczymy, że On na pewno obdarzy nas dobrem.
Tłumaczenie z jęz. angielskiego
Ralph Martin - "Jesus is Lord''